Czas najwyższy rozpocząć wiosnę na blogu. Kiedy w ubiegłą niedzielę temperatury podskoczyły do 10 stopni zrzuciliśmy płaszcze i pobiegliśmy na sesję (tak, tym razem we dwoje ;-)). Nie przeszkadzał nam wszechobecny śnieg, który i tak topniał bardzo szybko. Delektowaliśmy się pięknym, słonecznym popołudniem.
Pogoda sprzyja, więc zamierzam częściej sięgać po ukochane kozaki za kolano, które w okresie zimowym nie zdały egzaminu ani trochę. Nogi marzły szybciej niż nos i ręce. Mam nadzieję, że dzisiejsze połączenie przypadnie Wam go gustu. Tymczasem życzę Wam miłego weekendu i do następnego, bardziej wiosennego wpisu.
Narzeczony obiecał pojawiać się częściej, przynajmniej raz w miesiącu, także trzymajcie dalej kciuki.
Ostatnio komentowane